Przepis na nie znalazłam w książce Marthy Day "1000 recipes", a pomysł, żeby je zrobić zrodził się z potrzeby wykorzystania ugotowanych ziemniaków z poprzedniego dnia. Otworzyłam indeks na haśle "potato" i znalazłam ten właśnie przepis. Trochę go zmieniłam, dodając sporo różnych ziół, co nadaje im ciekawy smak.
Moje ciasteczka wyszły chrupiące, prawie jak krakersy, ponieważ długo trzymałam je w piekarniku, ale myślę, że można poeksperymentować i zrobić je nieco bardziej miękkie i delikatne.
Z tej ilości ciasta wycięłam 21 cienkich ciasteczek, a do następnego dnia rano, zostały... 4. To chyba mówi samo za siebie.
Podawałam je z sosem tysiąca wysp (takim z Lidla, ale myślę, że spokojnie można zrobić jakiś samemu albo podeprzeć się innym sosem).
Składniki :
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki miękkiego masła
szczypta soli
suszone zioła (na oko): bazylia, rozmaryn, majeranek
1 szklanka (175g) tłuczonych ziemniaków
2-3 łyżki mleka
Rozgrzej piekarnik do 230 stopni Celsjusza. Natłuść lub wyłóż papierem do pieczenia dużą blachę (ja na wszelki wypadek rozłożyłam je na dwóch, bo bałam się, że za bardzo wyrosną). Przesiej mąkę do miski, dodaj masło, sól i przyprawy. Wmieszaj ziemniaki i tyle mleka, aby utworzyło się elastyczne ciasto, które da się łatwo rozwałkować. Obficie posyp mąką stolnicę i rozwałkuj na niej cienko ciasto. Wycinaj ciasteczka, zgodnie z Twoimi upodobaniami. Ułóż ziemniaczane ciastka na blasze i piecz przez 20-25 min., aż urosną i się zarumienią. Podawaj z sosem, np. tysiąca wysp :)
tak często zostają nam ugotowane ziemniaki, że chyba przy najbliższej okazji wykorzystam przepis :)
OdpowiedzUsuń