piątek, 28 grudnia 2012

Cake mops!

Czyli cake pops w kształcie mopsów. Nie są idealne, wyglądają może trochę jak miśki, ale jak na moją drugą przygodę z cake popsami w ogóle, to są całkiem udane. Idea była taka, aby uszczęśliwić koleżankę, która uwielbia mopsy.
Próbowałam raz kiedyś zrobić cake popsy, ale ciasto wyszło niezbyt smaczne - mascarpone dominował nad smakiem ciasta, a lizaki spadały mi z patyków, bo nie wiedziałam, że trzeba je przed włożeniem umoczyć w czekoladzie. Tym razem poszło mi lepiej! Inspirowałam się zdjęciami stąd, a przepis zaczerpnęłam stąd (polecam, tam wytłumaczone jest krok po kroku jak robić cake popsy, a do tego wszystko pokazane jest na filmiku). 


Składniki:

Na ciasto czekoladowo-pierniczkowe
ok. 400 g pokruszonych pierniczków
125 g sera mascarpone
1/2 tabliczki roztopionej czekolady deserowej
2-3 łyżki masła miękkiego
1 łyżka kakao

Do dekoracji
tabliczka czekolady deserowej
tabliczka czekolady białej
1 łyżka oleju do czekolady ww.
cukier puder
cukrowe serduszka

Pierniczki kruszymy do miski. Miękkie można kruszyć w dłoniach, twardsze dobrze jest zmiażdżyć np. pałką do ciasta. Dodajemy mascarpone, roztopioną w kąpieli wodnej czekoladę, miękkie masło (można roztopić z czekoladą) i kakao. Miksujemy lub mieszamy łyżką.
Wyjmujemy z miski i zagniatamy przez chwilę, aż masa będzie jednolita. Wkładamy do lodówki.
W tym czasie możemy zrobić czekoladowe uszka. W zasadzie można by kupić czekoladowe 'kropki', ale ja takich nie dostałam, więc musiałam improwizować. Ciemną czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i nakładałam wykałaczką krople na folię spożywczą. Po chwili w lodówce czekolada twardnieje i łatwo można takie czekoladowe kropki zdjąć z folii.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i formujemy z niego kuleczki wielkości orzecha włoskiego. Patyczki do szaszłyków albo nawet słomki (u mnie się sprawdziły, chociaż troszkę trzeba uważać) maczamy w roztopionej ciemnej czekoladzie i wbijamy je w kuleczki z ciasta. Wkładamy je z powrotem do lodówki.
Roztapiamy białą czekoladę w kąpieli wodnej, dodając odrobinę ciemnej czekolady, aby uzyskać beżowy kolor. Dodajemy odrobinę oleju, aby czekolada łatwiej spływała. Najlepiej jest przelać roztopioną czekoladę do wąskiego kubeczka - łatwiej macza się wtedy lizaki. Każdy z lizaków maczamy w czekoladzie. Nadmiar czekolady otrzepujemy. Patyczki wbijamy w jakieś stabilne podłoże, np. kawałek styropianu, ale z braku laku może to być duże jabłko, czy inny owoc lub warzywo :D W tym momencie, zanim czekolada zastygnie, wkładamy czekoladowe uszy. Jeśli zrobimy to później, polewa popęka.
Kiedy czekolada zastygnie, 'malujemy' na niej przy pomocy wykałaczki i ciemnej czekolady pyszczki mopsików i obwódki wokół oczu. Cukrowe serduszko posłużyło mi jako języczek, a z odrobiny lukru robiłam białka oczu. Lizaczki odkładamy do zastygnięcia. Po tym czasie można je zapakować ładnie w celofan i np. komuś podarować.


Nie wszystkie cake popsy dekorowałam jako mopsiki. Część zanurzyłam po prostu w czekoladzie i posypałam kolorowymi posypkami. Efekt jest bardzo fajny, a zajmuje to na pewno dużo mniej czasu!


Smakowite Prezenty
Smacznego!

Rogaliki z masą makową

Bardzo lubię wszelkie makowe wypieki, ale nie bardzo miałam ochotę piec makowiec na święta. Pomyślałam więc o rogalikach z masą makową. A to efekt:



Składniki:

4 szklanki mąki
40 g drożdży
250 g margaryny
250 ml kwaśnej śmietany 18%
3 żółtka
3 garście cukru
gotowa masa makowa
cukier puder
skórka pomarańczowa do dekoracji


Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Margarynę siekamy z mąką. Drożdże rozcieramy z łyżką cukru i dodajemy do nich śmietanę. Odstawiamy na 10 minut w ciepłe miejsce. Do mąki z margaryną dodajemy utarte żółtka, drożdże ze śmietaną i zagniatamy ciasto. Dzielimy na cztery części.  Z każdej rozwałkowujemy koło i podzielić na 8 trójkątów (tak jak się kroi tort). Na brzegu kładziemy czubatą łyżeczkę masy makowej i zwijamy w rogalik. Odstawiamy rogaliki do wyrośnięcia na jakieś 15 minut w ciepłe miejsce. Pieczemy w 175 stopniach na złoty kolor. Po upieczeniu posypujemy cukrem pudrem albo lukrujemy.

A to moje tegoroczne pierniczki. Przepis znajdziecie tutaj.


Smacznego!

Piernikowy sernik


W tym roku postanowiłam zrobić coś innego - zamiast tradycyjnego sernika z brzoskwiniami upiekłam sernik w bardziej świątecznym stylu. Sernik z pierniczkami. Przepis znalazłam u Cukrowej wróżki i byłam bardzo mile zaskoczona. Sernik robi się nieprzyzwoicie szybko, a jest naprawdę przepyszny! I zostaje czas na pieczenie innych świątecznych cudów.

Składniki:

Na spód
200 g ciasteczek zbożowych
60 g masła
1/2 łyżeczki cynamonu

Na masę serową
1 kg mielonego twarogu (z wiaderka)
3/4 szklanki cukru
2 łyżki budyniu waniliowego
kilka kropli olejku waniliowego
4 jaja
kilkanaście pierniczków nadziewanych w czekoladzie

Na polewę
50 g masła
3 łyżki kakao
6 łyżek mleka
4 łyżki cukru pudru


Masło roztapiamy w rondelku. Ciasteczka kruszymy w misce na proszek. Ja lubię miażdżyć je pałką do ciasta. Mieszamy z cynamonem, dodajemy roztopione masło i ponownie mieszamy. Wygniatamy masą dno tortownicy wysmarowanej uprzednio masłem lub margaryną. Wkładamy do lodówki.
Twaróg miksujemy z cukrem, budyniem i olejkiem waniliowym. Dodajemy po jednym jajku, miksując za każdym razem. Połowę masy wykładamy na ciasteczkowy spód. Układamy na niej pierniczki i przykrywamy resztą masy.
Sernik pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160 stopni Celsjusza przez około 1 godz. i 15 min. Można dodatkowo umieścić na spodzie piekarnika naczynie żaroodporne lub blaszkę wypełnioną wodą, aby sernik był delikatniejszy (chociaż i tak dużo zależy od kupionego twarogu).
W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy resztę składników na polewę i dokładnie rozcieramy, aby nie było grudek. Polewamy nią wystudzony sernik.


Smacznego!

czwartek, 13 grudnia 2012

Piegusek

Dla miłośników maku oraz ciast nieskomplikowanych i niezbyt słodkich.



Składniki:

5 jaj
¾ szkl cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 szkl. mąki
1 szkl. suchego maku
pół szkl wody
pół szkl oleju
ew. olejek waniliowy

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy je na sztywno, stopniowo dodając cukier, a na samym końcu żółtka.
Dodajemy przesianą mąkę, proszek do pieczenia, mak, wodę, olej i olejek waniliowy. Delikatnie mieszamy, aby składniki się połączyły, a piana nie opadła (zbieramy z boków do środka i robimy delikatnie esy-floresy, nie wolno intensywnie zamieszać!). 
Ciasto przelewamy do tortownicy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. 
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 45 min. i pieczemy do suchego patyczka. 


Smacznego!

piątek, 7 grudnia 2012

Krówki Oreo

Przepis mało wymagający, a bardzo efektowny smakowo, muszę przyznać. Nie sądziłam, że tak małym nakładem sił da się tak uszczęśliwić znajomych.
Ostrzegam tylko, że są bardzo słodkie, chociaż to i tak nie przeszkadza w ich pałaszowaniu.
Przepis znowu od Cukrowej Wróżki.

Składniki:

150 g słodkiego mleka skondensowanego
2 tabliczki białej czekolady (200 g)
8 ciastek oreo

Mleko i czekoladę umieszczamy w kąpieli wodnej i rozpuszczamy, mieszając, aż powstanie gładka masa. W międzyczasie kruszymy ciasteczka i wsypujemy je do mleka z czekoladą. Mieszamy. Przelewamy do prostokątnego pojemniczka lub keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do lodówki na co najmniej 2 godz. Stężałe krówki kroimy w kostki według uznania.



Smacznego!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Popękane ciasteczka

Po kilku próbach nareszcie się udały! Znalazłam ten przepis na blogu Cukrowa Wróżka czaruje i zakochałam się w nim. Miałam mały problem, bo na początku wychodziły mi płaskie, rozlewały się na blasze, ale przy drugim pieczeniu dodałam więcej mąki i wyszły idealne :) 
Polecam też zmniejszyć ilość cukru, jeśli nie lubicie baardzo słodkich ciasteczek, a te właśnie do takich należą.

Składniki:

2 szkl. mąki (lub więcej, jeśli ciasto będzie zbyt lejące)
2 szkl. cukru
1/4 kostki masła
120 g gorzkiej czekolady
4 jaja
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
kilka kropli olejku waniliowego
cukier puder do obtaczania

Czekoladę i masło topimy w kąpieli wodnej. Dodajemy jajka, cukier, proszek do pieczenia, sól, olejek waniliowy i szklankę mąki. Miksujemy, dodając na koniec szklankę mąki. Ciasto będzie lepiące. Wkładamy je na co najmniej 2 godziny do lodówki.
Po schłodzeniu ciasta toczymy z niego nieduże kuleczki (ok. 2 cm średnicy, nie trzeba spłaszczać, same powinny lekko klapnąć przy pieczeniu) dłońmi posypanymi cukrem pudrem. Każdą kuleczkę obtaczamy w cukrze pudrze i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciężko mi określić, jaką konsystencję powinno mieć surowe ciasto, więc wydaje mi się, że najlepiej po pierwszej turze zdecydować, czy dodać więcej mąki.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 160 stopni C przez ok. 15 min.


Smacznego!

środa, 7 listopada 2012

Tarta jabłkowo-serkowa

Kiedy ma się w domu mascarpone i nadmiar jabłek :)
Musicie mi wybaczyć słabą jakość zdjęć, ale mój aparat cyfrowy odmawia mi ostatnio posłuszeństwa i posiłkuję się aparatem w telefonie.

Składniki:

100 g mąki pszennej
100 g mąki żytniej
1 jajko
30 g masła
20 g oleju
2 łyżeczki suchych drożdży (1 saszetka)
3 łyżki cukru

2 duże jabłka lub wcześniej zrobiony mus jabłkowy
1/2 szkl. jogurtu naturalnego
125 g mascarpone
1/2 szkl. cukru
1 jajko
olejek waniliowy
szczypta soli

Zarabiamy ciasto z mąki, jajka, roztopionego masła, oleju, drożdży i cukru. Wyrabiamy kilka minut i odkładamy w ciepłe miejsce na 15 min.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Formę do tarty wyklejamy ciastem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 10-15 min.
W międzyczasie obieramy i kroimy w plasterki jabłka. Ja użyłam zrobionego wcześniej musu jabłkowego i po prostu wmieszałam go do masy z mascarpone. Z plasterkami jabłka będzie więcej "do pogryzienia", ale z musem jabłkowym wychodzi aksamitna masa.
Serek mascarpone, jogurt, cukier, jajko, kilka kropli olejku waniliowego i szczyptę soli ubijamy razem na gładką masę. Dodajemy jabłka lub mus jabłkowy i mieszamy. Wylewamy na podpieczony spód i wkładamy do piekarnika na 30-35 min., aż masa serowa będzie złocisto-rumiana.


Smacznego!

piątek, 21 września 2012

Ciasto cytrynowe


Ciasto mało wymagające, a bardzo smaczne : ) Zachwyca tworzącą się na górze bezową skorupką i puszystym, cytrynowym wnętrzem.

Składniki:

1 szkl. mąki
125 g masła
1/4 szkl. cukru pudru (plus do posypania)
2 jajka
1 szkl. cukru
3 łyżki soku z cytryny
2 łyżki mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Mąkę, masło i cukier puder zagniatamy w gładkie ciasto. Wykładamy nim małą tortownicę i pieczemy przez 20 min.
W międzyczasie przygotowujemy masę cytrynową. Mikserem ubijamy jajka i cukier na puszystą masę. Dodajemy sok z cytryny, mąkę i proszek do pieczenia, mieszamy. Masę wylewamy na upieczony spód. Ponownie wkładamy do piekarnika na kolejne 20 min. Po wyjęciu z piekarnika i ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem. I gotowe!


wtorek, 18 września 2012

Kawowa Pavlova


Przepraszam za tak długą przerwę. Brak weny może dopaść każdego. Na szczęście teraz czuję przypływ sił i motywacji do pieczenia i wstawiania nowych postów na bloga : )
Po przerwie zaczynam z całkiem nowym dla mnie przedsięwzięciem kulinarnym - Pavlovą. Muszę powiedzieć, że zrobiła na mnie wrażenie. Słodko-gorzka dzięki kawie daje też ciekawe doznania dzięki połączeniu dwóch różnych konsystencji - kruchej bezy i puszystej śmietany.
Tylko niestety znika szybciej niż się ją przygotowuje...

Składniki:

250 g cukru
4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej w proszku
4 białka jaj
szczypta soli
2 łyżeczki mąki kukurydzianej
1 łyżeczka octu winnego
400 ml śmietanki kremówki
kakao do posypania


Przygotowujemy dużą blachę do pieczenia - kładziemy na niej arkusz papieru do pieczenia i odrysowujemy dno małej tortownicy (średnica 23 cm). Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C.
Cukier i kawę mieszamy małej miseczce. Białka jaj ubijamy ze szczyptą soli, aż będą tworzyć lekko sztywną pianę. Nadal ubijając dodajemy po jednej łyżce mieszankę cukru i kawy. Piana powinna stać się sztywna i mieć kolor ecru. Wtedy za pomocą łyżki delikatnie mieszamy pianę z mąką kukurydzianą i octem.
Wykładamy pianę na papier do pieczenia do środka narysowanego okręgu.
Rozprowadzamy pianę nadając jej kształt spłaszczonego walca.
Wkładamy do piekarnika i zmniejszamy jego temperaturę do 150 st. C. W tej temperaturze pozostawiamy Pavlovą przez godzinę.
Po godzinie wyłączamy piekarnik i zostawiamy ciasto w środku aż do ostygnięcia.
Wystudzoną Pavlovą delikatnie przekładamy na talerz do góry nogami i zdejmujemy papier do pieczenia. Odwracamy ją z powrotem.
Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno i wykładamy ją na środek Pavlovej. Wierzch posypujemy przesianym na sitku kakao.


Do zobaczenia!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Truskawki w dwóch odsłonach



Powrót po dłuższej przerwie. Już jestem po maturze, po remoncie i zaczęłam wakacyjną pracę. Czasu nadal niewiele, ale teraz łatwiej będzie go wygospodarować na pieczenie : )
Na początek KAKAOWE CIASTO Z MUSEM TRUSKAWKOWYM i MUFFINKI Z TRUSKAWKĄ W ŚRODKU. Przygotowałam je z jednego ciasta, które rozlałam do mojej serduszkowej foremki na ciasto i foremek do muffinek.

Składniki:

pół kostki masła, roztopionego i ostudzonego
150 ml jogurtu naturalnego lub truskawkowego
175 g cukru
3 rozkłócone jajka
225 g przesianej mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 płaska łyżka sody oczyszczonej
2 łyżki kakao

truskawki na mus, do dekoracji i kilka do muffinek (robiłam na oko)
1-2 łyżki mąki ziemniaczanej
kilka łyżek zimnej wody
ew. cukier do smaku
ew. bita śmietana do dekoracji


Piekarnik nagrzewamy do temp. 180 stopni.
Do miski wlewamy jogurt, dodajemy masło, cukier i jajka, starannie mieszamy. W osobnej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę i kakao (przesiewamy przez sito, jeśli są grudki). Dosypujemy do masy i dokładnie mieszamy. Ja wlałam najpierw do mojej serduszkowej formy na ciasto (max. do połowy wysokości), a resztę rozlałam do foremek na muffinki. Do każdej muffinki włożyłam jedną truskawkę.


Ciasto piekłam ok. 20-25 min. (ze względu na to, że jest to mała forma), muffinki ok. 15 min., do suchego patyczka. Jeżeli pieczemy ciasto w normalnej tortownicy, pieczemy je ok. 45 min. Można je po ostudzeniu przeciąć na 2 lub 3 plastry i przełożyć musem truskawkowym. Ja po prostu wylałam mus na ostudzonym cieście.

W czasie kiedy ciasto/muffinki się pieką robimy mus truskawkowy. Miksujemy truskawki blenderem (zostawiamy trochę do dekoracji). Mniej więcej tyle, żeby otrzymaj szklankę musu. Można więcej, zależnie od wielkości formy. Dosładzamy do smaku. Przelewamy mus do rondelka, doprowadzamy do wrzenia i zestawiamy z ognia. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy w zimnej wodzie i wlewamy do gorącego musu. Intensywnie mieszamy i kiedy zgęstnieje, wylewamy na ciasto. Na górze układamy pokrojone truskawki.
Kiedy ciasto przestygnie, wkładamy je na ok. 3 godziny do lodówki, żeby dobrze stężało.
Przed podaniem muffinki i ciasto można udekorować bitą śmietaną.




sobota, 14 kwietnia 2012

Ciasto coca-cola

Szukałam jakiegoś ciekawego przepisu, żeby upiec coś jeszcze na dzień języków. Szukałam, szukałam i nagle mnie olśniło - przecież mam książkę kucharską "Atlanta Natives' Favorite Recipes"! Wprost idealna na tę okazję. Chwilę powertowałam i - kolejne olśnienie - "Zrobię coca-cola cake!". Czułam, że będzie mega słodkie i się nie myliłam. Ale w szkole zrobiło furorę! Część ludzi mówiła, że czuć coca-colę, chociaż ja osobiście jej nie czułam. Dla mnie prostu bardzo dobre czekoladowe ciasto i ciekawy eksperyment  ; )

Składniki:

ciasto
2 szkl. cukru
2 szkl. mąki
kostka masła lub margaryny
3 łyżki kakao
1 szkl. coca-coli
1/2 szkl. maślanki
1 łyżeczka sody
2 jajka
kilka kropli olejku waniliowego

polewa
pół kostki masła lub margaryny
3 łyżki kakao
6 łyżek coca-coli
1 paczka cukru pudru (4 szkl.)
kilka kropli olejku waniliowego
2 paczki "kamyczków"


Do miski przesiewamy mąkę i cukier puder. Odstawiamy na bok. W rondelku rozpuszczamy masło. Dodajemy kakao i szklankę coca-coli. Doprowadzamy do wrzenia, gotujemy przez minutę. Wlewamy do suchych składników. Sodę mieszamy z maślanką i dodajemy do masy. Wbijamy jajka, wlewamy olejek waniliowy i mieszamy, aż będzie jednolite. Wykładamy na dużą, wysmarowaną tłuszczem lub wyłożoną pergaminem blachę (25 x 35 cm). Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 45 min.
Do rondelka wkładamy masło, kakao, wlewamy 6 łyżek coca-coli i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy cukier puder i olejek waniliowy. Ucieramy, żeby nie było grudek. Rozprowadzamy na ciepłym cieście i posypujemy "kamyczkami". Gotowe!

fot. Adrian Wiśniewski

piątek, 13 kwietnia 2012

Ciasteczka: angielska flaga

Wymyśliłam je z okazji dnia języków w mojej szkole. Sprawdziły się naprawdę świetnie, chociaż dużo pracy jest z nimi (najwięcej z dekorowaniem). Gdybym robiła je jeszcze raz, raczej podarowałabym sobie robienie ramki z kruchego ciasta, bo lukier wychodzi na tyle gęsty, że nie powinien z nich spłynąć.

Składniki:

na ciasto
400 g mąki pszennej
20 g cukru pudru
200 g masła (w temp. pokojowej)
3 żółtka
2,5 łyżki kwaśnej śmietany

na lukier
połowa białek z jajek, które użyliśmy do ciasta
3 szkl. cukru pudru
barwniki spożywcze (niebieski i czerwony)

Mąkę i cukier przesiewamy na stolnicę. Dodajemy pokrojone w kostkę masło, żółtka i śmietanę. Zagniatamy. Ciasto dzielimy na 4 części i każdą z nich rozwałkowujemy na wielkość trochę większą niż arkusz A5. Ja zawsze mam pod ręką taki arkusz i wtedy go sobie dowolnie składam i przycinam rozwałkowane ciasto, żeby otrzymać równe ciasteczka. Każdy taki arkusz dzielimy na 8 równych prostokątów. Ze skrawków możemy zrobić ramki, ale wydaje mi się, że są one zbędne, a tylko więcej pracy z nimi.
Wykrojone ciasteczka układamy na papierze do pieczenia i wkładamy na min. 15 min. do lodówki. Po wyjęciu z lodówki powinny być dość sztywne.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 stopni C i wkładamy do niego ciasteczka na ok. 10-15 min. Wyjmujemy, kiedy są złote. Zostawiamy do ostygnięcia.
Białka roztrzepujemy widelcem. Stopniowo wsypujemy cukier puder (najlepiej przesiany), ucierając pałką do ciasta w misce. Odkładamy część lukru do osobnej miseczki. Można odłożyć połowę lub jedną trzecią. Najwięcej potrzeba lukru niebieskiego, ale lepiej dobrać z odłożonego, kiedy zabraknie niż żeby został nam niebieski lukier, którego już nie wykorzystamy. Dobrze jest go przykryć wilgotną ściereczką albo zwilżonym pergaminem, żeby nie zrobiła się skorupa. Drugą część zabarwiamy niebieskim barwnikiem (mnie wyszedł trochę zbyt turkusowy jak na flagę angielską, ale się tym nie przejęłam - takie wesołe są przynajmniej). Nakładamy niebieski lukier do szprycy i dekorujemy nim wierzchy ciasteczek. Następnie musimy umyć szprycę i nałożyć z odłożonej części białe paski (jak na zdjęciu). Używałam takiej bardzo cieniutkiej końcówki-rurki. Pozostałą część lukru (naprawdę wystarczy niewiele), zabarwiamy na czerwono i nakładamy np. wykałaczką, tworząc czerwone paski. Pozostawiamy do stężenia.
Ciastka są świetne, jeśli chodzi o ich transportowanie - naprawdę nic im się nie dzieje! Lukier pięknie zastyga i nie ma obaw, że dekoracje się popsują. Nawet można kłaść ciasteczka jedno na drugim. Co najwyżej trzeba uważać, żeby się nie pokruszyły. Et voila!

fot. Adrian Wiśniewski

piątek, 6 kwietnia 2012

Kajmakowe mazurki wielkanocne


Składniki (u mnie na 4 małe i 2 większe)

na ciasto
400 g mąki pszennej
60 g cukru pudru
200 g masła (w temp. pokojowej)
3 żółtka
2,5 łyżki kwaśnej śmietany

na kajmak
2 puszki skondensowanego słodzonego mleka

dodatkowo
słoik dżemu np. morelowego
dekoracje
białko jaja
1 szkl. cukru pudru



Mleko skondensowane gotujemy w zamkniętych puszkach w wodzie przez ok. 2 godz. Puszki przez cały czas muszą być przykryte wodą. Potem wyjmujemy do wystudzenia.
W tym czasie możemy zrobić ciasto. Mąkę i cukier puder przesiewamy na stolnicę, dodajemy masło, żółtka i śmietanę. Siekamy wszystko nożem i szybko zagniatamy. Ciasto dzielimy na tyle części, ile mazurków chcemy zrobić. Jeśli podzielimy na dwie to wyjdą 2 blaty o wielkości ok. 25 x 34 cm. Jeśli na 4 - to będą wielkości kartki A5. Podzielone na 8 części dadzą mazurki o wielkości arkusza A6.
Każdą część rozwałkowujemy na grubość ok 0,5 cm i wycinamy z niej odpowiedniej wielkości prostokąt. Ze skrawków robimy dekoracje. Ciasto jest bardzo elastyczne i można łatwo odkleić od stolnicy, więc nie powinno być problemów z robieniem warkoczyków itp. Dobrze jest rozwałkowywać od razu na papierze do pieczenia, bo przy przenoszeniu ze stolnicy na papier, mazurki mogą stracić kształt. Po wycięciu mazurków i zrobieniu dekoracji wkładamy je na min. 30 min. do lodówki.
Po tym czasie wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C. Małe mazurki pieką się 10-15 min., a duże ok. 20 min. Najlepiej kontrolować je "na oko" - muszą być złociste, ale nie brązowe, bo będą zbyt kruche. Wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy do przestudzenia.
Kiedy ostygną, na każdym mazurku rozsmarowujemy cienką warstwę dżemu, a na niej rozprowadzamy masę kajmakową. Układamy dekoracje. Jedno z pozostałych białek możemy utrzeć ze szklanką cukru pudru, żeby zrobić biały lukier do napisów i bazi.



 Wesołych Świąt Wielkanocnych!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Drożdżówki z masą krówkową i kruszonką

 Drożdżówki z masą krówkową i kruszonką.

Składniki na 9 drożdżówek:

ciasto:

50 g świeżych drożdży (próbowałam zrobić z suchymi drożdżami, ale dużo słabiej mi wyrosły)
1/2 szkl. cukru
100 ml oleju
200 ml letniego mleka
2,5-3 szkl. mąki

1 puszka skondensowanego, słodzonego mleka (można kupić gotową masę krówkową, ale ja polecam zrobienie samemu - jest lepsza)

na kruszonkę:

50 g miękkiego masła
50 g cukru
100 g mąki
ew. łyżeczka cynamonu

Zamkniętą puszkę ze skondensowanym mlekiem gotujemy w wodzie przez ok. 3 godz. Po tym czasie odstawiamy do wystudzenia - nie otwieramy gorącej puszki!
W międzyczasie do miski wsypujemy kolejno składniki na ciasto (nie mieszamy!), przykrywamy i odkładamy do wyrośnięcia na ok. 2 godz. w ciepłe miejsce (ja wkładam do nagrzanego przez dosłownie chwilę piekarnika). Po tym czasie dokładnie mieszamy ciasto - można łyżką albo mikserem przez chwilę na bardzo wolnych obrotach. Jeśli ciasto jest klejące, podsypujemy trochę mąką. Formujemy drożdżówki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy jeszcze na ok. 15 min. w ciepłe miejsce, żeby podrosły. W tym czasie robimy kruszonkę. Kiedy drożdżówki są puszyste, posypujemy je kruszonką i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy przez ok. 20 min., aż będą lekko rumiane.
Upieczone drożdżówki dekorujemy wystudzoną masą krówkową, wyciskając ją ze szprycy.
Smacznego!

wtorek, 14 lutego 2012

Serduszka z kremem

Dla tych, którzy Walentynki mają przez cały rok i nie potrzebują 14-go lutego, aby upiec coś przesłodkiego z serduszkiem. 

Ja wykorzystałam walentynki jako pretekst do kupienia silikonowych foremek do ciasta i do muffinek. Polecam serdecznie!

Składniki na ciasto czekoladowo-kawowe:

2 szkl. mąki
¾ szkl. kakao
1 łyżka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
1 ½ szklanki cukru
100 ml oleju
1 szkl. maślanki
2 jaja
1 szklanka świeżo zaparzonej gorącej kawy

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
W jednaj misce łączymy wszystkie suche składniki, w drugiej mokre, prócz kawy. Do suchych składników wlewamy mokre, mieszamy. Następnie dodajemy kawę i wszystko dokładnie mieszamy. Ciasto jest dosyć płynne. Ciasto nalewamy do dużej formy, mniej więcej do połowy jej wysokości, a resztą ciasta napełniamy foremki do muffinek - też do ok. połowy ich wysokości. Możemy też wylać całe ciasto na tortownicę lub wypełnić nim same foremki do muffinek - zależnie, czym dysponujemy. Ciasto pieczemy przez ok. 40 min., muffinki przez 20 min. Wyciągamy z piekarnika, kiedy patyczek wetknięty na środku ciasta/muffinki jest suchy. Zostawiamy ciasto do ostygnięcia.
Muffinki wyrastają dość "kopulasto", więc żeby dekoracja wyglądała ładniej, odwróciłam je do góry nogami.


Składniki na krem budyniowy:

budyń śmietankowy
1,5 szkl. mleka
3 łyżki cukru
pół kostki masła/margaryny w temp. pokojowej
czerwony barwnik spożywczy

Budyń rozprowadzamy w 0,5 szkl. mleka, resztę mleka zagotowujemy z 3 łyżkami cukru. Do wrzącego mleka wlewamy rozprowadzony budyń i intensywnie mieszamy. Studzimy budyń. Masło/margarynę ubijamy w misce na puszystą masę. Dodajemy czerwony barwnik. Budyń dodajemy po jednej łyżce, za każdym razem ubijając. Gotowy krem nakładamy do szprycy z końcówką w kształcie gwiazdki. Wyciskamy zawijaski i gwiazdki na całym cieście oraz na wierzchu muffinek według uznania lub posiłkując się zdjęciami. Gotowe muffinki i ciasto przechowujemy w lodówce, żeby krem stężał i dłużej zachował świeżość.



Smacznego!


Walentynki 2012. Czym TO się je?


sobota, 4 lutego 2012

Sernik z masłem orzechowym

Dla wszystkich miłośników sernika i masła orzechowego 

Składniki (wszystkie powinny być w temp. pokojowej):

na spód

200 g herbatników
50 g słonych orzeszków
100 g gorzkiej czekolady
50 g masła

na masę serową

500 g serka homogenizowanego waniliowego
3 jajka
3 żółtka
150 g cukru
125 ml kwaśnej śmietany
250 g masła orzechowego

na polewę

250 ml kwaśnej śmietany
100 g mlecznej czekolady
1 łyżka cukru


Sernik ten powinno przygotować się na dzień przed podaniem, ponieważ powinien on spędzić noc w lodówce.
Jako że nie mam robota kuchennego z prawdziwego zdarzenia, do którego mogłabym wrzucić wszystkie składniki i elegancko 'zmielić', użyłam więc zwykłego blendera.
Najpierw pokruszyłam herbatniki na mniejsze kawałki i ostrożnie zaczęłam je blendować. Potem dorzuciłam orzeszki, a na koniec pokrojoną w kosteczki czekoladę i zmieliłam je na proszek. Jeżeli robi się to ostrożnie i nie macha blenderem na wszystkie strony, może się obyć bez wielkiego zabrudzenia kuchni. Do miski odałam miękkie masło i wtarłam je dłońmi, aż powstało ciasto o konsystencji okruchów chleba. Ciasto wysypałam na natłuszczoną i posypaną mąką tortownicę, przygniotłam dłońmi. Włożyłam je do lodówki.
Składniki na masę serową umieściłam w misce i zmiksowałam. Tutaj szczególnie ważne jest, aby składniki były w temperaturze pokojowe, żeby mogły dobrze się połączyć.
Masę serową wylałam na wyjęty z lodówki spód i włożyłam ciasto do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. 
Sernik siedział w piekarniku przez godzinę, po tym czasie wyjęłam go i zajęłam się przygotowywaniem polewy. Śmietanę z cukrem i czekoladą umieściłam na małym ogniu i mieszałam, aż się rozpuści. Kiedy masa była jednolita, wylałam ją na ciasto. Sernik włożyłam z powrotem do piekarnika na ostatnie 10 min.
Po wyjęciu dałam ciastu ostygnąć, potem przykryłam folią, włożyłam do lodówki i zostawiłam na noc.


Smacznego!